środa, 23 grudnia 2015

Winter is coming... czyli 11 miesięcy po zabiegu

Drodzy Czytelnicy, jeśli tak Was mogę nazwać...mogę? Hm.. Nie jestem do końca pewien...Czytelnik to chyba ktoś kto czyta coś regularnie, a wpisy na blogu jesli chodzi o ten "parametr" stały się jego przeciwnością. Tak - obiecywałem. Tak - minął kawał czasu. Tak - jest mi głupio. Oczywiście - chce przeprosić tych którzy czekali, czekali i się nie doczekali... Może zacznę jeszcze raz... (:

Drodzy Czytelnicy, odwiedzający - wyszukujący stronę w internecie, witam Was w jakże zimowy miesiąc i zarazem niezimowy, pokusiłbym się nawet użyć słowa "jesienny"- wieczór. Mamy grudzień i 10 stopni za oknem. Wigilia już jutro, a śniegu ani widu ani słychu. Nie żebym miał coś do takowej pogody, jednak święta kojarzyły mi się zawsze z mrozem, śniegiem, ogólnie rzecz biorąc - białym krajobrazem. A ostatnimi czasy jakoś z tym różnie bywa, wskutek czego poziom odczucia atmosfery świąt znajduje się u mnie trochę na niższym poziomie niż kiedyś. Jako, że zbliża się koniec roku - myślę, iż jest to świetna okazja na sporządzenie raportu "co i jak".

Pytaniem zasadnicze, na które oczywiscie postaram sie odpowiedzieć brzmi:

  "Jak wygląda życie po 11 miesiącach od zabiegu."

Faktem jest, że minął już kawał czasu i można by oczekiwać  powrotu do wysokiego poziomu sprawności.
Jak już kiedyś wspominałem bądź nie, momentem kiedy będę mógł odczuć pełne zadowolenie będzie rozegranie meczu piłki nożnej, grając jak równy z równym..

Na dzień dzisiejszy nie byłoby to jeszcze niestety możliwe ale wierze, że kiedyś- mam nadzieje w bliższej przyszłości- się uda.

1. Jak wygląda mój chód ?

Mówiąc "normalnie" skłamałbym. Jednakże wygodnie tj, stopy mnie nie bolą jak przy płaskostopiu.
W jakimś stopniu dalej występuje problem większego obciążania zewnętrznej części prawej stopy, przez co trochę kombinuję stawiając kolejne kroki. Przez długi czas zastanawiałem się, czy nie powinienem mieć implantu o 1 rozmiar mniejszy, skoro wada była mniejsza -  na zagranicznych forach przeczytałem o przypadkach, kiedy to takowa wymiana miała miejsce i tym samym ustępowały dolegliwości.
Pod koniec września br na wizycie kontrolnej usłyszałem jednak, że tego typu ruch mógłby nic nie zmienić..
Lekarz lepiej wie, mądrzejszy nie będę, swoją drogą wizja przechodzenia przez to po raz kolejny wcale mi się nie uśmiecha...chyba, że dostałbym gwarancję "100% zadowolenia klienta"  (:
Zostałem natomiast skierowany do fizjoterapeuty po instruktaż ćwiczeń które winienem wykonywać często i systematycznie. I tak też początkowo się do zaleceń stosowałem, jednakże później doszły studia, trochę obowiązków i typowo na ćwiczenie samych stóp " nie miałem czasu". Zaniedbałem sprawę, czego trochę żałuję, jednak tak jak dziś piszę posta, tak postanawiam się poprawić i do kolejnej wizyty ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć tak co będę mieć pewność, że wykorzystałem wszelkie możliwe opcje ;>

2. Bieganie

Na autobus - codziennie. A autobusem jeżdżę dosyć często. Nawet tramwajem.A tak poważnie..
Swego czasu biegałem max 30 min i było okej. Około 1,5 miesiąca temu postanowiłem ustawić sobie wyżej poprzeczkę, biegłem ponad 50 min - byłem z siebie mega zadowolony. Niestety na drugie dzień pojawił się ból w prawej stopie, oczywiście po zewnętrznej części, który utrzymywał się z 4-5 dni. Był na tyle silny, że po prostu kulałem, co mnie nie ukrywam zmartwiło. Jeśli owe nierównomierne obciążanie stopy nie zniknie, kto wie czy przy długotrwałym wysiłku, znów nie zacznie boleć. Zamierzam w najbliższym czasie to sprawdzić i będę raportować.Mam i chcę wrócić do uprawiania sportu, systematycznie. I nie mówię tutaj o basenie, bo z pływaniem problemu nie ma ( swoją droga moja nowa dyscyplina sportowa w ostatnim czasie ), a raczej o football'u ;)

3.Strzelanie nie wiadomo czego w prawej stopie

Nie do zdiagnozowania. " Jeśli mnie nie boli, to nie jest  niebezpieczne " . Najprawdopodobniej są to jakieś ścięgna ześlizgujące się z powierzchni kości bądź ocierające się o siebie czego efektem są charakterystyczne trzaski. Trochę się już do nich przyzwyczaiłem, jednak czasem jeszcze działają mi na nerwy. Cóż, może taka moja uroda..

4.Inne

Czasem coś szarpnie w okolicach implantu. Raz czy dwa przestraszyłem się, że  gdzieś  się przesunął, ale po chwili znów było wszystko w porządku. Jeśli chodzi o poruszanie się po nierównej powierzchni, nie stanowi to problemu jak kiedyś. Jak chce i po czym chce. Czasem po prostu potrafi coś szarpnąć gdy siedzę i tylko lekko skręcę stopę, jakby nerw był nagle uciskany, ciężko powiedzieć. Też chciałbym znać odpowiedzi na wszystkie pytania... :)


To sum up...

Proces rehabilitacji nie został jeszcze zakończony. Jeśli jesteście na początku przygody z implantem HyProCure - życzę dużo cierpliwości. Jednym pomaga szybciej, drugim wolniej, jedni będą bardziej zadowoleni, drudzy mniej.Nie zachęcam, nie odradzam. Osobiście nie żałuję podjętej decyzji. Mam jednak nadzieję, że to co zostało do poprawy, jeszcze się poprawi :)


Wesołych Świąt!