środa, 27 maja 2015

4 miesiące po

Zbierałem, zbierałem i zbierałem się do napisania tegóż posta, a skoro napisałem już te kilka słów -nie mam wyjścia, trzeba coś skleić!  Kilka osób ponaglało, wiem , że to  troche długo trwało, ale ważne iz piszę :D



Ponad 4 miesiące od zabiegu, aż nie chce się wierzyć, że to tak szybko zleciało...
a Czasem tak ten Czas marnujemy, na głupoty, na internety, na kłótnie, na smutki.
Nie ma co, trzeba żyć teraźniejszością, nie jest to łatwe ale  trzeba próbować! ;)


A jak się miewają moje stopy ? :)

Prawde mówiąc, w tym momencie zaglądam co to takiego naskrobałem w marcu, żeby mieć jakieś odniesienie. Okej przeczytane.. Nigdy nie wiem od czego zacząć i pisze o niczym zamiast o konkretach, czyli o tym co Was tu sprowadza


Jestem obecnie po rehabilitacji  , tzn po około 13-14 sesjach 1,5h każda. Oprócz tego ćwiczyłem bardzo często w domu, tzn codziennie. Używam czasu przeszłego, bo w ostatnim czasie z racji coraz lepszej sprawnosci - cwiczę poprostu rzadziej.

Jeśli chodzi o:

1. Tempo chodu - jak chce i kiedy chce . Chodze szybko, chodze wolno, na palcach bądź nie ( tak teoretycznie, bo kto chodzi na palcach? Raczej podczas ćwiczeń :3 )  Ale muszę być też szczery, żeby moje kroki wyglądały normalnie, raczej dalej musze o tym mysleć, moze nie w takim stopniu co kiedyś ale jednak.
A brnąc w to bardziej szczegółowo, w sumie to o lewej stopie  już chyba zbytnio nie musze myslec.. chodzi mi się na niej prawie w 100% normalnie i wygodnie że tak to określe, ustawia sie prawie automatycznie.
Jeśli chodzi o prawą - oczywiście jest postęp, jakby nie było to bym się chyba pochlastał - mowa o nadmiernym ociązaniu zenwnetrznej czesci stopy. Bóle już raczej się tam żadne nie pojawiają ( pojawiały sie przy 1 kosci śródstopia), i jest juz zdecydowanie lepiej w porównaniu do marca, jednak to jeszcze nie jest ten automatyzm. Trzeba być naprawdę cierpliwym ;) ACZKOLWIEK, ostatnio zauważono, iż mam troche nieprawidłowe ustawienie miednicy, co się przekłada na stawianie kroków,więc i nad tym zaczałem pracować.

2. Dotychczas była mowa o chodzeniu. To może wreszcie o bieganiu :)
Na wizycie kontrolnej 30 kwietnia dostałem nowe zalecenia, tj przygotowanie do uprawiania sportu.
Po 3 miesiącach implant nie ma prawa się już nigdzie przemiescic, totez dostałem zielone światło na pierwsze truchty. I tym sposobem biegam sobie juz, póki co do 15 min max tempem umiarkowanym... noo powiedzmy gdy autobus stoi na przystanku to kilka ostatnich razy hmm było tempem "przedsprintowym" ;d
Przy bieganiu oczywiscie tez musze myslec o prawidłowym ustawianiu stóp, zeby czasem sobie kostki nie skręcić, ogl rzecz biorąc na rehabilitacji powiedziano mi ze przy bieganiu nie kombinuje tak jak przy chodzeniu i to nawet lepiej wyglada. No, to musiałbym wszedzie biegać :D
Bądź co bądź wspaniałe uczucie, wracać do intensywniejszego ruchu, na rowerze ( już zwykłym ) bez ograniczeń. Jak sobie przypomne chodzenie o kulach... naprawde tutaj człowiek sie uczy cierpliwości.


3. Strzelanie w prawej stopie.

Dalej, chyba rzadziej i ciszej. Doktor sam niestety nie potrafił zlokalizować źródła tegóż dźwięku, mam sobie dać jeszcze z 2-3 miesiące, jesli nie ustąpi, badz sie nie zminimalizuje do satysfakcjonujacego mnie poziomu - mamy kombinowac z usg czy rezonansem, jakieś nakłówanie.. doktor sam nie potrafił tak nagle wymyśleć rozwiązania. Miejmy nadzieje, iż poprostu owe strzelanie sie pójdzie..  :P


Co mógłbym tu jeszcze napisać. Przy porannym wstawaniu z łóżka nogi są troche sztywne i potrzeba kilku kroków by zatrybiły, no ale my ludzie  po przebudzeniu tez od razu nie jestesmy w 100% skoncentrowani więc... :P


A może takie krótkie zestawienie  "+" i "-" tegóż całego przedsięwzięcia na dzień dzisiejszy.


Na "+" :

- Od czasu zabiegu stopy juz mnie nigdy nie bolały w taki sposób jak to było z platfusem
- długotrwałe stanie w miejscu już nie jest męczarnią i przeskakiwaniem z nogi na noge, poprostu stoję, bez bólu, bez dyskomfortu, bez rozpraszania uwagi
- prawidłowe ułozenie kosci w stawie skokowym, pojawienie się łuków ( małe bo małe, ale są )
- koniec krzywienia górnych partii ciała spowodowanym platfusem
- buty się nie przecierają od środka


Na minus :

-podeszwa buta sie nierównomiernie ściera - zdecydowanie bardziej pięta od strony zewnetrznej oraz cz zewnętrzna
-nie jestem jeszcze na tyle sprawny na ile chciałbym być - a chcę wrócić do sportu w 100 %
- częste myślenie o sposobie ustawiania stóp



Znów kończe pisać po nocy, takze jak mi przyjdą do głowy jeszcze jakies zalety/wady to czem prędzej zedytuje. A w ramach zadośćuczynienia za tak długie zwlekanie postaram sie jeszcze na dniach wrzucić fotki zrobione tuż przed zabiegiem oraz teraźniejsze :)


ADIOS!