środa, 25 marca 2015

Miesiąc później, czyli ok 9 tygodni po zabiegu

Wiosna nastała - kalendarzowa, bo w praktyce to jeszcze pogoda jak kobieta-zmienna bywa, ale że nastała kalendarzowa, to.. a pogubiłem myśli, wieczór jest, chyba nici z pięknych słów, głowa boli ;d
Dziś taki dzień, kiedy człowiek próbuje coś zrobić a nic nie wychodzi. Próbuje przyswoic pół tabelki z informacjami o hormonach i ich działaniu, wpatruje sie w nią 3h i dalej nic. W zasadzie na co mi to?
Bo coś postanowiłem,  no okej nie bede taki tajemniczy. Drugi raz staje przed wyborem studiów, pierwszy raz nie doszedł do skutku. Myślę o fizjoterapii. W zasadzie z kuli tegoż kierunku zacząłem się uczyć biologii do matury,  jej zdanie jest na studia potrzebne, przynajmniej na częsci uczelni. Podobno ciężko w Polsce w tym zawodzie znalezc prace, moze nawet nie podobno. Aczkolwiek jeśli człowiek zaradny, to podobno zawsze sobie poradzi, coś wkońcu znajdzie.Czy jestem zaradny? Za granicą natomiast ma być zupełnie inaczej, łatwiej ze znalezieniem pracy,  wynagrodzenie inne. Z różnymi opiniami się spotykam. I tak też raz sobie myślę to będzie dobry zawód, a innym razem, że niekoniecznie.. Ach te dylematy..  Kasa czy pasja, Podobno najlepiej to uśrednić. Gdybym miał wybierać studia z pasji byłby to AWF kierunek wychowanie fizyczne ( chociaz w obecnym stanie jeszcze by to nie było raczej mozliwe :D ). Gdybym miał patrzeć tylko na kase wybrałbym informatyke. Praca ma być - kasa ma być. A gdy próbuje to uśrednić pojawia mi się fizjoterapia. Chociaż w sumie nie ma tu informatyki.. No ale nie jest to też wf. Nie jest to praca przy biurku, ani bieganie na 1000m. Może w tej kwestii stosuje praktykę uśredniania. Praca z pacjentem, pomoc w usprawnianiu, rehabilitacja.. Tak rehabilitacja... o tym miałem pisać! Blog o płaskostopiu a ja tu się zaczynam rozpisywać na inne tematy, wybaczcie  :P

A więc ( podobno  nie zaczyna się zdania od "a więc" , aczkowiek jestem u siebie na blogu, poza zasięgiem byłej już polonistki :D ) mija  nieco ponad 2 miesiace od zabiegu. Czy coś się w ciągu ostatniego miesiąca zmieniło? Ano zmieniło zmieniło.

 1.Tempo chodu - można powiedzieć, że nie odstaje od przeciętnego Kowalskiego. Jeśli jest to w miare równa nawierzchnia, chodnik, to jestem w stanie chodzić normalnym tempem, a nawet powyżej przeciętnej, kiedy to autobus ma odjechać za 3 min... Czasem chciałoby się pobiec, ale nie można i trzeba "mówić do siebie" jak transport zwiewa z przed nosa.. :D Jeśli natomiast ścieżką nie jest już standardowy chodnik to trzeba patrzeć gdzie się nogi stawia. Jednak i w tej kwestii jest poprawa. Miesiąc temu cieszyłem się z ostatecznego odstawienia kul, stopy jednak były jeszcze dosyć  wrażliwe na ruchu supinacyjne/pronacyjne, stąd też chodnik był raczej jedyną opcją drogi do poruszania. Dziś stopy są już dużo mniej wrażliwe na tego typu ruchy

2. Mogę się już wybierać praktycznie w każde miejsce, tzn odległość nie jest dla mnie problemem. Czuję się coraz pewniej na nogach, stopy męczą się coraz mniej. Na kolejnej wizycie w Krakowie byłem już sam ( jestem z okolic Katowic ). Ocena mej sprawności wg doktora : wszystko idzie zgodnie z planem, nie jestem do tyłu, ani też specjalnie nie wybiegam do przeodu jeśli chodzi o rekonwalestencje. Dużą uwagę trzeba zwrócić na rozciąganie mięśni łydki, bo jeśli dobrze rozumiem takowe uległy swego rodzaju skróceniu, napięciu podczas zabiegu i w celu płynnego przetaczania stóp trzeba je porządnie rozciągnać by nie chodzić jak robot. Zalecenia:  Zaczynamy rehabilitacje z fizjoterapeutą. Dziś jestem już po 3 sesjach, ośrodek również w okolicach Katowic. Na rehabilitacji staramy się uruchomić wszelakie mięśnie stopy które dotychczas nie pracowały a winny pracować, ostatecznie celem jest wdrożenie swego rodzaju automatyzmu, żebym to np nie musiał cały czas myślec o tym jak stawiac stope, tylko sama sie wlasciwie ustawiała. Dostaje również ćwiczenia do domu, +rowerek stacjonarny + basen raz w tygodniu.

3. Z czym walcze? Głównym problemem jest nadmierne obciążanie części zewnętrznej stóp. I jeśli chodzi o tą kwestię tym razem lewa stopa lepiej sobie radzi. Duży nacisk jest również na piętach. A wszystko to widać na podeszwie buta, która to się w pewnych miejsach bardziej ściera. Zastanawiam się czy inwestować już w jakieś porządne buty czy nie, bo jednak takowe się jeszcze niszczą. Prócz ścierania się podeszwy od zewnatrz, od środka pod piętą podeszwa się lekko zapada.

4. Owe strzelanie, o którym wspominałem w poprzednim poście dalej ma miejsce, jednak doktor powiedział, że powinno  zacząć zanikać wraz z usprawnianiem mięśni stopy, nie wiadomo jednak czy pozbędę się tegoż w 100%. Jeśli owe strzelanie nie boli, mam się tym nie martwić, aczkolwiek sam odgłos mnie denerwuje, a jeszcze bardziej denerwuje gdy podczas mierzenia butów ktoś mi stoi nad głową i patrzy na ręce ;> . Nie no naprawdę mam nadzieje, ze skończy się te strzelanie, perkusja jest fajna,  ale nie w stawie skokowym przy zwykłym chodzeniu.


Podsumowując, postępy są, pracować nad czym jest, kolejne sesje rehabilitacyjne przede mną, nic tylko ćwiczyć a efekty winny przyjść. Na wszystko trzeba czasu. ( i cierpliwości niestety )30 kwietnia kolejna wizyta w Krakowie. A na przełomie maja/ czerwca chciałbym znów wyemigrowac coś zarobić, ale o tym może w póżniejszym czasie. Teraz ide spać, bo rano trzeba wstać, do znów! ;)